:-)

poniedziałek, 25 listopada 2013

No to mamy zimę

Wstaję rano i szok (tak naprawdę to nie wiem dlaczego, to chyba normalne, że o tej porze roku pada śnieg) Trochę biało, trochę smutno. I w domu mały szpital. Co tu zrobić. Czy być odpowiedzialna "panią kierowniczką" i pojechać do pracy, czy byś opiekuńczą mamusią i zostać w domu. A może można zrobić tak, żeb
y być i tym i tym jednocześnie. Czy to naiwne myślenie.

piątek, 22 listopada 2013

Jesienno-mglisty post

 Wstaję dzisiaj rano, patrzę za okno-wieje wiatr, siupi deszcz, jest mglisto....wracam do łóżka. Decyzję pomaga mi zmienić ruch i gwar na dole i moja "ROLA MAŁŻEŃSKA i ROLA MACIERZYŃSKA, którą każdego dnia wypełniam. Aromat świeżo zaparzonej kawy, zapach jajecznicy na szynce, zapach chleba, stawiają mnie do pionu. Lubię taką jesień
 Niedawno skończyłam czytać świetną księżkę Macieja Bennewicza "Coaching czyli restauracja osobowości". Jestem pod jej ogromnym wrażeniem, jednak w pamięci pozostał mi szczególnie ten jej fragment:

" Jesień jest jak sen. Leczy. Otula. Uspokaja.Utrwala. Przechowuje. Przemyśla. Przeczuwa. Odpowiada.
Zima jest jak przebudzenie. Wzmacnia.Mobilizuje. Napędza. Przygotowuje. Zadaje pytania.
Wiosna jest jak praca.Daje.Wynagradza.Przynosi.Wymaga.Odmładza.Wybiera.
Lato jest jak wino. Upija. Zaczarowuje.Wciąga.Tańczy.RozleniwiaRozmarza.Tęskni. Planuje. Decyduje."

I kedy mam ochotę ponarzekać, jaka ta jesienna aura jest wstrętna, zerkam sobie na te słowa. Trzeba umieć dostrzegać nawet w tym co beznadziejne, wstrętne i mgliste, mokre i siupiące, jakieś pozytywne strony. Na przykład tę- jak przyjemnie zjeść rano razem śniadanie z tymi, których kocham... Lubię tę moją macierzyńsko-małżeńską rolę, bo nie muszę być wtedy wojowniczką. Nic nie muszę. Leczę się, otulam, uspokajam,utrwalam,przechowuję,przemyślam...Ja- Irena.



niedziela, 17 listopada 2013

Role kobiety

Każda kobieta jest aktorką zasługującą na niejednego Oscara. Gramy tyle ról, że nie sposób wszystkie opisać a nawet wymienić. Dziś chciałabym kilka z nich przedstawić z własnego punktu widzenia. Nawiązując do tematu przewodniego tego miejsca jedną z ról jest bycie żoną a co za tym idzie niejednokrotnie również matką. W tej materii nie mam zbyt wiele do powiedzenia - nie jestem ani matką ani niczyją żoną. Czy z tego powodu moje życie jest uboższe? Zdecydowanie NIE. Mam bardzo wiele dziedzin życia, w których się realizuję. Myślę że jest nas" więcej :-)
Ja jako kochanka czyli osoba darząca uczuciem i oczekująca tego uczucia ( z jedną niepodważalną zasadą z mojej strony - "za obrączkowanych" nie tykam).
Ja jako koleżanka, która wie kiedy zamilknąć i wie kiedy drążyć temat.
Ja jako przyjaciółka, która jak mówi pewne powiedzenie jest cichym aniołem łagodzącym upadki.
Ja jako członek rodziny zatopiona w troskach zarówno tych starszych ode mnie (Ja jako córka) jak i młodszych (Ja jako siostra).
Ja jako pracownik wypełniający rzetelnie i z zapałem własne obowiązki a co za tym idzie
Ja jako współpracownik, który otwarcie przedstawia swoje zdanie i potrafi uszanować indywidualność innych.
Idąc tym torem można by wymieniać jeszcze bardzo dużo naszych wspaniałych scen, na których przychodzi nam odgrywać raz łatwiejsze raz trudniejsze role.
Pytanie zasadnicze jest tylko jedno: te wszystkie role to części nas czy my jesteśmy częścią tych kawałków, które niejako bez naszej zgody tworzą film nazywanym życiem?

Niezapominajka

czwartek, 14 listopada 2013

Aktywność

Widzę, że aktywność współtworzących tego bloga jest porażająca  a liczba odsłon szokuje. Moje drogie koleżanki oczekuję większego zaangażowania. trzeba zdecydować- albo działamy albo się poddajemy. Czy naprawdę ten nasz blog jest aż taki nudny.
Rozczarowana Irena

środa, 13 listopada 2013

życie kobiety

Kochane, chciałam was tak zaczepić - sądzicie, że kobieta jest szczęśliwsza kiedy pracuje zawodowo? Czy jej życie jest bardziej przyjemne, kiedy zajmuje się podtrzymywaniem ogniska domowego? Zanim napiszę własną opinię na ten temat, chciałam Was zachęcić do dyskusji. :) A może któryś z Panów zaglądając na nasza stronę, zechce przedstawić swój punkt widzenia. To może bardzo ożywić dyskusję. Zapraszam. Jestem bardzo ciekawa Waszych wpisów. Maria

Parytet

Chciałam Was zaprosić do dyskusji na temat "parytetów".
Co o tym myślicie- Ja postrzegam je jako przypieczętowanie istnienia dyskryminacji kobiet w naszym kraju. Dlaczego tak jest, że kobiety potrzebują jakiś szczególnych, specjalnych  warunków do tego, aby mieś te same możliwości co mężczyźni.
Kobiety co jest z nami nie tak
Irena

Małe sukcesy

I udało się
nie wiem co jest ze mną nie tak, że "prosta czynność" umieszczania postów prawie wykracza poza moje możliwości.
Ale to nic, tak łatwo się nie poddaję.
Może to świadczy naprawdę o tym, że kobietą trudniej się poruszać w technicznych zagajnikach komputera. Może tu też powinno się dla nas stworzyć parytet.